To opowieść o dziecięcej pasji i marzeniach i o tym, że marzenia się spełniają. Jestem Polką, mieszkam w Warszawie. Teraz w Polsce nikt nie zna Zecchino d’Oro, ale w moim dzieciństwie było transmitowane, przynajmniej jeden dzień.
Miałam sześć lat, kiedy pani w szkole powiedziała, że wieczorem w telewizji będą śpiewały dzieci. Obejrzałam i… zakochałam sięJ Od tamtej pory śledzę Zecchino e Piccolo Coro. Początkowo nagrywałam piosenki na kasety audio (pierwszą nagraną w ten sposób piosenką był “Il chierichetto” z 25ego Zecchino d’Oro, nazywałam ją „włoską piosenką”), a potem na kasetach video. Wyobraźcie sobie moją rozpacz, kiedy pewnego dnia w 5-10-15 usłyszałam przepiękną piosenkę “Il piu’ grande motore”, a zaraz po niej prowadzący powiedział: „Tydzień temu transmitowaliśmy dla Państwa 34 Zecchino d’Oro”. Ale ja wtedy ryczałam…! W 1987 Piccolo Coro przyjechał do Polski, ale moim rodzicom nie udało się kupic biletów. W 1989 roku chór powrócił, a ja znowu nie miałam biletów, ale byłam już na tyle duża (14 lat), że pojechałam pod Salę Kongresową i skorumpowałam „konika” ;-P W 1991 udało mi się wreszcie kupić bilety i razem z siostrą byłam na dwóch koncertach (chór dał wtedy aż TRZY koncerty jednego dnia!). Co więcej, po koncercie udałam, że nie mówię po polsku i weszłam za kulisy, gdzie rozmawiałam z dziećmi i Mariele i dostałam pocztówkę z chórem z podpisanymi imionami! To był prawdziwy skarb! Od pewnego czasu uczyłam się włoskiego, żeby rozumieć teksty piosenek i móc się porozumiewać z Mariele Ventre (dyrygentką i założycielką Piccolo Coro) oraz dziećmi. Z Mariele koresnpondowałam aż do jej śmierci w 1996 roku. Pod koniec lat ’80 napisałam do Świata Młodych, że szukam dzieci, które też lubią Piccolo Coro – w ten sposób poznałam pierwszych znajomych, z którymi mogłam wymieniać się zdjęciami czy nagraniami (jakże trudnymi wówczas do zdobycia!) czy po prostu rozmawiać o koncertach, piosenkach itd. Każda z nas korespondowała z dziećmi z chóru, wymieniałyśmy się wszystkim, co dostałyśmy, pamiętam te czarno-biało xerokopie zdjęć…!!! Rodzice dzieci z chóru przysyłali nam kasety video z nagraniami, które kopiowałyśmy sobie nawzajem. Ależ piękne wspomnienia! W 1995 roku Mariele zaprosiła mnie i moją siostrę na Zecchino, mieszkałyśmy w hotelu razem z dziećmi z Zecchina.
16 grudnia 1996 zmarła Mariele Ventre. Nawet nie wiedziałam, że była chora (nowotwór). Mój świat się zawalił. Przez kilka lat zainteresowanie Piccolo Coro trochę osłabło, ale nadal oglądałam, nagrywałam, uczyłam się nowych piosenek. Podczas studiów co roku odwiedzałam Antoniano w Bolonii, gdzie chór ma swoją siedzibę, i zawsze spotykałam się z przemiłym, serdecznym przyjęciem. Jakiś czas po śmierci Mariele napisałąm do jej siostry zapytanie, czy Mariele nie miała może innych znajomych tutaj w Polsce. Maria Antonietta Ventre odpisałą mi i podała listę nazwisk osób, z którymi Mariele utrzymywała kontakt. Wśród nich była Karolina Olczedajewska, które reprezentowała Polskę na 32 festiwalu Zecchino d’Oro śpiewając piosenkę „Mettiamoci a ballare”. Byłyśmy… sąsiadkami, przez całe życie! Napisałam do niej list, w którym poprosiłam, by się odezwała, jeżeli pamięta jeszcze Zecchino itd. Następnego dnia przyszła odpowiedź: “Żartujesz? Zecchino to całe moje życie!” . Nie muszę pisać, ze się bardzo zaprzyjaźniłyśmy!!! W międzyczasie powstał Internet i forum poświęcone Zecchino, na którym poznałam mnóstwo wspaniałych osób z całego świata. W 2000 roku byłam w Bolonii na pierwszym zjeździe przyjaciół Forum, a w 2001 w Warszawie na kolejnym koncercie Piccolo Coro w Polsce, tym razem już z własną, maleńką córeczką.
Pora na ostatni etap. W ostatnich latach dwukrotnie organizowałam przesłuchania polskich dzieci na festiwal Zecchino d’Oro (piosenki i dzieci) i naturalnie nadal śledzę Zecchino. Finał jest zawsze wielkim świętem, na które przyjeżdżają znajomi nie tylko z Polski J
W maju 2010 wydarzyły się trzy rzeczy. Pierwsza przepiękna: razem z całą rodziną i Karoliną pojechałam na Śląsk koncert Piccolo Coro. Było cudownieJ Tydzień później zmarł nagle mój tata. A kilka dni później Karolina powiedziała, że z mężem, także fanem Piccolo Coro, postanowili założyć własny chór dziecięcy. I zapytała, czy w to wchodzęJ W ten sposób narodził się chór dziecięcy Mille Voci, „młodszy brat” wielkiego Piccolo Coro “Mariele Ventre” dell’Antoniano, chór działający w Warszawie, na Grochowie, w Ognisku Pracy Pozaszkolnej nr 1. Pierwszy rok zamknęłyśmy z 16 dzieci, siódmy rok zaczęłyśmy z prawie setką dzieci w trzech grupach wiekowych: przedszkolnej, dziecięcej i młodzieżowej. Chór wykonuje piosenki Piccolo Coro w tłumaczeniach moim i Karoliny oraz naturalnie wiele innych utworów. Nagraliśmy płytę zatytułowaną “Pobawmy się dźwiękami z Zecchino d’Oro” zawierającą 12 pięknych, radosnych piosenek z repertuaru Zecchino d’Oro.
Odkąd mam własne dzieci i własny chór moja pasja nieco się zmieniła. Nadal śledzę piosenki, ale nie fascynuję się już tak dziećmi. To CHÓR i MUZYKA są – i zawsze będą – dla mnie najważniejsze oje życie w ogromnym stopniu jest związane Zecchinem. Uwielbiam te dzieci, to brzmienie, tę metodykę pracy. Szanuję i podziwiam Sabrinę Simoni, która przejęła po Mariele prowadzenie chóru.
Jeśli ktoś z czytelników ma ochotę, może do mnie napisać przez Facebook. Pozdrowienia i uściski dla wszystkich, niech Wasze marzenia też się spełniają J
Xenia Zawanowska
Questa e’ una storia di sogni e di passioni, ossia di una passione e di un sogno avverato.
Sono polacca, di Varsavia. Adesso in Polonia lo Zecchino non lo conosce piu’ nessuno, ma quando ero bambina veniva trasmesso (una serata, ma meglio di niente!). Avevo sei anni quando la maestra ha detto “Bambini, stasera alla TV ci saranno dei bambini che cantano”. Ho guardato e… mi sono innamorata. Da quel giorno li’ ho seguito lo Zecchino, il Piccolo Coro.Ho registrato canzoni su nastri audio (la prima “canzone italiana”, come la chiamavo, era “Il chierichetto” del 25 Zecchino d’Oro) e poi su videocassette. Immaginate che disperazione quando un giorno ho acceso la TV, ho sentito Il piu’ grande motore e dopo la canzone il presentatore ha detto “La settimana scorsa abbiamo trasmesso la 34esima edizione… ecc.” Mamma mia quanto ho pianto!!!
Nel 1987 il PC e’ venuto in Polonia, ma i miei genitori non sono riusciti a comprare biglietti. Nel 1989 il Coro e’ ritornato e neppure quella volta avevo il biglietto. Avevo pero’ gia’ 14 anni, ero piu’ matura, indipendente e motivata, per cui sono andata alle casse e… ho corrotto il portiere… Cosi’ mi ha fatto entrare…! Nel 1991 il Coro e’ ritornato per la terza volta e questa volta avevo biglietti sia per me che per la mia sorellina, addirittura per due concerti lo stesso giorno (il Coro ne ha fatti tre in un giorno!!!). Qualche tempo prima avevo cominciato ad imparare l’italiano (da sola) per poter capire le canzoni e comunicare con Mariele e con i bambini. Sono riuscita ed antrare dietro le quinte (ho fatto finta di non parlare polacco;-PPP) e ho parlato con Mariele, con Lucia, con Sara, con tantissimi altri… Avevo dei regalini per alcuni bambini, loro mi hanno dato una foto del coro con tutti i nomi scritti!!! Un vero tesoro!!! Qualche tempo prima avevo scritto a Mariele e lei mi ha risposto, fino alla sua scomparsa abbiamo regolalrmente scambiato lettere che conservo gelosamente. Avevo anche scritto ad un giornale polacco per ragazzi per chiedere se ci sono altri fans del Piccolo Coro che volessero entrare in corrispondenza con me. Cosi’ ho trovato i primi amici con cui scambiare opinioni, materiali, foto, musiche (tanto difficili da ottenere, dei veri tesori!), scambiare informazioni dui nomi dei bambini del Piccolo Coro ecc. Delle generazioni tra il 1989 e 2000 circa li conoscevo tutti, i bambini del Piccolo Coro. Ho scritto lettere ai miei preferiti e cosi’ ho fatto delle belle amicizie. La piu’ disponibile e’ sempre stata la famiglia di Sara C, che mi ha ospitato e accolto con tanta cordialita’, il papa’ di Sara mi mandava delle videocassetto dei concerti che io poi duplicavo per tutti gli altri qua in Polonia e guaravo fino ad impararle a memoria… Mamma mia, che bei ricordi!!! Nel 1995 Mariele mi ha invitato allo Zecchino. Non sapro’ mai chi ha finanziato il mio soggiorno nel (carissimo!) Park Hotel, lo stesso dove pernottavano i bambini delo Zecchino. Vi ho passato insieme alla mia sorellina (io avevo 20 anni, lei 10) una settimana da favola, e’stato un sogno avverarsi.
E’ stata proprio la mamma di Sara a passarmi la bruttissima notizia del 16 dicembre 1996. Vivendo cosi’ lontano non sapevo neanche che Mariele fosse stata malata. Il mio mondo e’ crollato, non mi ricordo piangere cosi’ tanto. Per qualche anno il mio interesse per il PC e’ diminuito, anche se ho sempre continuato a seguire lo Zecchino, imparare le canzoni nuove ecc. Durante i miei studi universitari venivo a Bologna tutti gli anni, di solito a Settembre, e ogni volta ho passato delle magiche ore, giornate intere all Antoniano. Sono sempre stata accolta con grandissima cordialita’ e calore, con il “cuore nella mano”. Poi e’ anche vero che nella mia vita succeda che dalle cose brutte ne nascano sempre delle altre – bellissime. Dopo la scomparsa di Mariele ho scritto alla sua sorella per chiederle se mi poteva dire se Mariele era stata in corrispondenza con altre persone dalla Polonia. E La signorina Maria Antonietta mi ha mandato tutti gli indirizzi che aveva, tra cui quello di Karolina Olczedajewska (Mettiamoci a ballare, 32 ZdO). Eravamo… vicine! Abitavamo a neanche un chilometro l’una dall’altra, senza saperne nulla. Le ho scritto una lettera in cui mi sono presentata e ho finito dicendo: “Se ricordi ancora lo Zecchino, se per te vuol dire qualcosa, scrivimi, cosi’ chiacchieriamo un po’”. Ho lasciato tutti i miei recapiti. Il giorno dopo mi arriva un messaggio al cellulare: “Ma scherziamo? Lo Zecchino e’ tutta la mia vita!”. Dal giorno in cui ci siamo incontrate per la prima volta siamo diventate migliori amiche. Intanto era nato l’internet con il ben amato sito www.antoniano.it , Angela S aveva creato il primo Forum dello Zecchino, sostituito poi da quello di Sonia, e ho conosciuto tantissime persone da tutto il mondo che amavano lo Zecchino proprio come me. Nel 2000 sono stata a Bologna per il primo raduno del Forum. Poi nel 2001 e’ nata la mia figlia e 7 settimane dopo ho assistito ad una altro concerto del Piccolo Coro a Varsavia: un’emozione indimenticabile! Nel settembre del 2004 sono stata in Italia per l’ultima volta: ho assistito la Asia “Patataj” durante le prove per lo Zecchino.
Ed eccomi all’ultima tappa. Da adulta ho due volte organizzato le selezioni per lo Zecchino (canzoni e bambini) e non ho mai smesso di seguire lo Zecchino. Da una quindicina d’anni la finale e’ sempre organizzata a casa mia, vengono gli amici dalla Polonia e non solo! Ce lo godiamo insiemeJ
Nel maggio del 2010 sono successe tre cose. La prima bellissima: insieme a tutta la mia famiglia sono andata ad assistere un concerto del Piccolo Coro al Sud della Polonia. Naturalmente c’era anche Karolina. Una settimana dopo all’improvviso e’ morto mio papa’. Alcuni giorni piu’ tardi Karolina mi ha chiamato e ha detto: “Mio marito [anche lui un grande fan del PC] ed io abbiamo deciso di mettere su un coro di bambini. E’ ora, non vogliamo piu’ aspettare. Ci stai?” E cosi’ e’ nato Mille Voci, il “fratello piu’ piccolo” del grande Piccolo Coro “Mariele Ventre” dell’Antoniano. Abbiamo chiuso il primo anno con una quindicina di bambini e aperto il settimo anno con quasi 100 elementi in tre gruppi divisi per eta’: 16 nella propedeutica, 63 nel coro Mille Voci e piu’ di 20 nel gruppo delle 12+. L’anno scorso abbiamo inciso – con e grazie alla cooperazione dell’Antoniano – un CD con 12 greatest hits dello Zecchino intitolato “Giochiamo con i suoni dello Zecchino d’Oro”. Il coro Mille Voci esegue canzoni dello Zecchino in polacco, tradotte da me e a volte da Karolina, piu’ naturalmente tanti altri brani.
Da quando ho i miei bambini (la mia bambina ha gia’ quasi 16 anni e il maschietto ne ha 10) e il mio coro, la mia passione per il Piccolo Coro e’ cambiata. Non seguo piu’ i bambini, nel senso che non cerco piu’ di memorizzare i loro nomi, le loro storie. Ma come CORO e come MUSICA sono e – penso – saranno per sempre importantissimi. Li adoro, ammiro e stimo Sabrina, la trovo una musicista fantastica e una persono squisita. La mia vita, in gran parte, E’ lo Zecchino. All’Antoniano non si rendono neanche conto di quanto siano – e siano sempre stati – importanti, amati, stimati, graditi in ogni rispetto.
Ecco, complimenti a chi e’ riuscito a giungere fin qua. Chi non mi conosce ancora e ne avrebbe voglia mi contatti via Facebook. Un abbraccio fortissimo e un mondo di bene a tutti e a te, Francesca, un GRAZIE per averci dato quest’opportunita’ di ritornare nel nostro passatoJ
Xenia Zawanowska
Coro Mille Voci
2 comments
Sara Casali
22 Gennaio 2017 at 23:37Quanti ricordi insieme, Xenia! Un bacio grandissimo!
Markus Laire
18 Febbraio 2017 at 12:05Dziękuję!
Chór Dziecięcy Mille Voci is great, it’s fun to listen to familiar Italian songs in Polish, even though I understand absolutely nothing. I did start Beginner’s Course 1 in Polish, but let’s see if I ever get far enough to actually understand something. 🙂